... i doczekać się już nie możemy ;-)
Zostało 10 dni do terminu. Wlecze się bardzo ten ostatni czas. Po wczorajszej wizycie u ginekologa, utwierdziłam się, że jednak jeszcze trochę sobie poczekamy na naszą Blankę. Nie ma szans na poród w najbliższym czasie, póki co.
Więc co? Organizuję powoli wszystko.
Dziś przyszykowałam łóżeczko. Wyścieliłam pościel, sprzątnęłam pokój, zajmuję się wszystkim aby tylko szybko mijał czas.
Podusie świeżo wypakowane więc jeszcze się nie ułożyły i są troszeczkę wymiętolone no ale jeszcze się uformują ;-)
Łóżeczko po Julce - miałam przemalować na biało ale zdecydowałam, że zostanie w swoim kolorze - takie jakie jest ;-)
Tak przytulnie jest, że aż sama bym tam sobie odpoczęła...
Jeszcze tylko dodatki, między innymi imię Blanusi, które zawiśnie na łóżeczku ;-)
Wyrosłam już z tych wszystkich baldachimów i słodkich kokardek.
Tym razem postawiłam na intensywne zielenie i oczywiście szarości.
Myślę, że do dziewczynki pasuje ;-)
Na zmianę mam już komplet typowo dziewczęcy.
To taki przedsmak ;-)
Jak już wszystko będzie na tip top, to oczywiście umieszczę relację na blogu.
Trzymajcie proszę kciuki za mnie, abym jakoś się doczekała!
Pozdrawiam!
Pyśka.