czwartek, 24 października 2013

Metamorfoza. Podsumowanie po dziesięciu dniach.

Hej, na sam począteczek chcę powitać wszystkie nowe osóbki obserwujące mojego bloga - fajnie, że jesteście, rozgośćcie się :-) Jest mi bardzo miło, że Was przybywa, że są osoby, które chcą czytać te moje bazgroły i przeglądać te moje naganne zdjęcia ;-)
Teraz do rzeczy. Chciałam zrobić podsumowanie po dziesięciu dniach mojej metamorfozy. Tak, to już tyle minęło, dla mnie dużo bo nawet się nie obejrzałam, a już zaraz zleci dwa tygodnie odkąd zaczęłam rewolucję w swoim trybie życia. Nie boję się nazywać tego rewolucją, ponieważ tak dokładnie się dzieję. Zamieniłam wszystko, zrobiłam wiele wyrzeczeń, wprowadziłam sporo nowości, których się trzymam, ale po kolei...

1. Odstawiłam wszelki fast food, chipsy i słodycze.
2. Zrezygnowałam z jedzenia w biegu, celebruję posiłki :-)
3. Jem 5 małych porcji dziennie, staram się o stałych godzinach.
4. Wprowadziłam mąkę żytnią, pełnoziarnistą, mnóstwo owoców i warzyw, przekonałam się do ryb oraz           zajadam się cyckami z kury, ODSTAWIŁAM KAWĘ CAŁKOWICIE na rzecz zielonej herbaty (którą i     tak od zawsze piłam ale teraz piję w dość śladowych ilościach), jeżeli już mam potrzebę na słodkie to           dosładzam naturalny jogurt niteczkami miodu. Robię sałatki przeróżne - korzystam z przepisów ale               głównie ze swojej głowicy :-) Pieczywo białe w zerowych ilościach, sporadycznie, jak już mam wielką           ochotę na kanapkę zajadam się bułą wieloziarnistą, z reguły piekę sobie sama. Ogólnie jem sporo nabiału,     za którym nie przepadałam. Posiłki sobie urozmaicam, nie chcę żeby było monotonnie.
5. Trening! Ćwiczę CODZIENNIE, tak codziennie - wciągnęłam się na maksa. Oprócz wspomnianego w         ostatnim poście dotyczącym metamorfozy wyzwania, ćwiczę z Chodakowską (killer i turbo), Mel B na         pośladki i brzuch - uwielbiam! Ostatnio zaczęłam nawet ABS z Mel B właśnie - polecam jej ćwiczenia! 
    Biegam także codziennie, wieczorem. Jednak jakoś lepiej mi się biegnie wieczorem niż za dnia, a znowu       ćwiczenia wolę wykonywać w dzień niż na wieczór...
    Wciągnęłam się w ćwiczenia i jogging bardzo, sprawia mi to radość, nie jest to katuszem, ćwiczę z               roześmianą mordeczką :-)
6. Pielęgnacja. Codziennie rano i wieczorem wcieram w siebie pewne kosmetyki, o których niebawem i           które bardzo polecę.
7. W 10 DNI SCHUDŁAM 3 KG - z czego jestem mega zadowolona i co bardzo mnie motywuje do             dalszego działania. Poprawiła mi się jędrność i elastyczność skóry, znacząco spadł brzuszek i zarysowały       się nogi :-)  Co najważniejsze, ja sama codziennie chętnie wstaje, mam mnóstwo energii i czuję, że mogę       wszystko!

Więcej chyba nie pamiętam, jak coś sobie przypomnę to  dodam do tej listy. Następnym razem trochę przepisów i kosmetyków do pielęgnacji ciała. 
Cieszę się, że w końcu się zebrałam i żyję innym życiem. Mam swój mały własny sukces, kolejny punkt na mojej liście do odhaczenia ;-) 

Pozdrawiam!
Pyśka.

10 komentarzy:

  1. Zazdroszczę. Ja się zbieram, ale nie daję rady ćwiczyć codziennie. Góra 4 razy w tygodniu, Słodycze również poszły w odstawkę, ciężko mi wyregulować posiłki. Kiedyś jadłam co 3 godziny.. Mam nadzieję, że jak Młodszy będzie już jadł normalne jedzonko- wtedy mi się uda. Tymczasem trzymam za Ciebie kciuki! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To już coś, nawet te 4 razy w tygodniu :-) Podejrzewam, że jakbym pracowała to nie byłoby mi już tak łatwo ale najważniejsze to zacząć, jak teraz się dobrze zorganizuję to i w przyszłości jak będę pracowała będzie mi łatwiej wszystko pogodzić - tak myślę :-) Odstawienie słodyczy dużo daje więc masz na plus. Dzięki za kciukasy :-)

      Usuń
  2. Podziwiam i życzę wytrwałości !

    OdpowiedzUsuń
  3. Przede wszystkim wielkie gratulacje!!!! Takie zmiany i spektakularne efekty!!!

    Co u mnie:
    - na basenie nie byłam bo ciągle pada wiec i dłuższe spacery są problemem
    - jem malutko słodyczy
    - 5-6 mniejszych posiłków
    - nie przekraczam normy kalorycznej wskazanej w moim stanie :)
    - przybieram powolutku

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Staram się właśnie dla tych efektów :-)
      U nas było pięknie i słonecznie, a dziś deszczowo, jednak nie zrezygnuję z wieczornego biegania, o nie ;-)

      Usuń
  4. Gratuluję :-) i trzymam kciuki, odpowiednia motywacja to juz połowa sukcesu :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratuluję wyników i życzę wytrwałości, bo chyba właśnie wytrwałość jest kluczem do sukcesu. Ja ćwiczę5-6 razy w tygodniu od 10 lat i aby się nie zniechęcić co jakiś czas zmieniam ćwiczenia. Unikam też ćwiczeń które katują a preferuję lżejsze, które wykonuję z przyjemnością :). Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. już 10 lat? Fajnie ;-) Ja też chcę aby mi tak zostało już na wiele, wiele lat ;-)

      Usuń