Więc najpierw trening w domu, a potem słuchawki na uszy i totalny reset outside ;-)
No to ruszamy, biegiem pod górkę ;-)
I do lasu na chwilę oddechu oraz zdjęcie...
Najlepiej się biega w mężowej bluzie ;-)
Naprawdę świetnie jest sobie pobiegać, zwłaszcza w tak piękną pogodę. Zresetowałam się i naładowana wróciłam do obowiązków, które czekały na mnie w domu.
Teraz pora na obiad, dziś makaron pełnoziarnisty z pesto i parmezanem - MNIAM! Mogłabym jeść, jeść i jeść...
Pozdrawiam.!
Pyśka.
Super :) u mnie słonko zawitało na chwilę, ale co mi po nim jak ja w pracy :(
OdpowiedzUsuńI od razu lepiej :):) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńA u nas chmury, mgła.. skorzystałam, że teściowa zabrała Starszego i sobie z Młodszym poćwiczyłam :D
OdpowiedzUsuńwow widzę, że absolutnie się "wkręciłaś" :) a ja dziś byłam na basenie :) P.S. od 16.11 zapraszam na moje Urodzinowe Candy na www.miekkaprzestrzen.pl
OdpowiedzUsuńA u mnie pogoda do kitu ;/
OdpowiedzUsuńPiękne,że się dzielisz tym :)
OdpowiedzUsuńU nas niestety bardzo pochmurnie i zimno, wiec caly dzien przesiedzielismy w domu, ale tez sie swietnie bawilismy. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńoj tak ładną pogodę bez dwóch zdań należy wykorzystać na trening na świeżym powietrzu :)
OdpowiedzUsuń