sobota, 28 września 2013

Ukochany kawoszek.

Czy Wy też macie ostatnio taki brak chęci? Ja akurat przechodzę fazę mega lenia zapychacza. Nic mi się nie chce ale to dosłownie. Nie lubię takiego stanu. Mam ochotę coś zrobić, a jakaś niemoc nie daje mi wstać z łóżka. Dobrze chociaż,  że na spacery z dzieckiem chodzę. I po zakupy.
No i jak już tak siedzę i zajmuję się nic nierobieniem to popijam kawkę. Nawet nie jedną, a ze 3 dziennie.
W moim ulubionym serwisie kawowym, no i zajadam się ciastkiem... (stąd też leń zapychacz).



Serwis ten dostałam od mojej koleżanki na nasz ślub. Leżał on długo nierozpakowany. Chyba dopiero rok po ślubie zdecydowałam się otworzyć pudło i zobaczyć co jest w środku. I się zakochałam...
Wszystko jest urocze - filiżanki, talerzyki, mlecznik, dzbanuszek, cukiernica. W prowansalskim stylu, takim Francuskim. Delikatny, elegancki jednak bardzo subtelny zestaw, pięknie ozdobiony.










Ja w ogóle uwielbiam filiżanki. Chyba je kolekcjonuje... Mam mnóstwo różnych, jednak ta seria zdecydowanie najbardziej trafia w mój gust. 


Wczoraj trochę zapału miałam więc wzięłam się za malowanie. Pracuję na pewnym projektem, którego wytwór będzie nagrodą w moim pierwszym Candy, które planuje niedługo zorganizować. Tak więc życzę sobie aby moja praca była owocna i udana co by przyszły szczęśliwiec był zadowolony z wygranej ;-) Szydełko też poszło w ruch. Odkopałam je z samego dna mojego dużego kosza przydasiowego, uzupełniam właśnie włóczkowe zapasy i działam. 
No i w końcu zdecydowałam się na wrzos. Długo nie chciałam dopuścić do siebie myśli, że lato się skończyło ale w końcu nadszedł ten czas kiedy to moje piękne Storczyki zamieniłam na jakże fioletowy, jesienny wrzos. Niestety nie jestem w posiadaniu zdjęć roślinki, ze względu na światło, a właściwie jego brak. Pogoda znów podciągnęła się pod tą bardziej zimową i w domu ciemno, i zimno. 
Mam nadzieję, że z następnym postem uda mi się zamieścić zdjęcia mojego DIY i w najbliższym czasie zorganizować małe Candy ;-) A teraz idę do kuchni bo zamówienia na Pavlovą sypią się jak z rękawa - dziś piekę dwa torty bezowe i szarlotkę dla nas upiec chciałam... 

Pozdrawiam ciepło
Pyśka.




19 komentarzy:

  1. Oj rozumiem, u mnie ostatnio też było ciężko z rozruchem... przesilenie jesienne:):) Pozdrawiam ciepło!:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja również mam lenia. Ta pogoda rozkłada mnie na łopatki..

    Mam takie pytanko z innej beczki. :D
    Znasz jakiś dobry przepis na polewę czekoladową?:):):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam, znam ;-)
      Składniki:
      125 g dobrego, naturalnego masła lub margaryny
      3 łyżki cukru pudru
      3 łyżki kakao
      3 łyżki mleka
      2 łyżeczki żelatyny
      3 łyżki zimnej wody
      ½ - 1 łyżeczka spirytusu (opcjonalnie)
      kilka kropel aromatu rumowego (opcjonalnie)
      Cukier mieszamy z kakao, dodajemy mleko i ucieramy łyżką na papkę. Żelatynę moczymy w małym garnuszku w zimnej wodzie i odstawiamy do napęcznienia. Delikatnie ogrzewamy, tylko do jej rozpuszczenia, dodajemy masło. Dalej delikatnie ogrzewamy do rozpuszczenia się masła i natychmiast zdejmujemy z ognia. Wlewamy do kakaowej papki gorące jeszcze masło z żelatyną i stale mieszamy do uzyskania jednolitej masy. Na koniec dodajemy ewentualnie aromat i spirytus. Gdy nieco ostygnie, ale nie za dużo, wylewamy na ciasto. Gdyby zrobiła się zbyt gęsta i nie dała się ładnie rozprowadzać, dodajemy 1 łyzke mleka i ponownie leciutko podgrzewamy, zestawiamy z ognia i po lekkim ostygnięciu pokrywamy powierzchnię ciasta.
      Polecam! Ja robię tylko taką i zawsze taką ;)

      Usuń
  3. Ja miałam lenia ostatnio, ale na szczęście już sobie poszedł ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. ja to jest możliwe, że przez rok nie otwierałaś prezentu? jestem zszokowana. zapomniałaś?
    serwis jest przecudnej urody ja również bym się w nim zakochała, a popijając kawkę czy herbatę czułabym się iście po królewsku!

    co do lenia to to prawdziwa epidemia! krąży diabelstwo w powietrzu i atakuje :(

    masz śliczną córeczkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A no jest możliwe, sama nie wiem jak, a jednak ;-)

      Usuń
  5. Mnie również dopadł "leń zapychacz".
    Ja również zakochałam się w Twoim serwisie kawowym :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kawa jest również moim rytuałem, chwilą przyjemności i też zdarza mi sie wypić więcej niż jedną - cóż czasem można się porozpieszczać ;-) serwis cudo pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem można, jednak zdecydowanie nie za często... Lepiej się czuję jak nie piję kawy, no ale wciągnęłam się ;-)

      Usuń
  7. Otworzyłaś present dopiero po roku...? Ależ wstrzemięźliwa jesteś ;-).Ja z prezentami jestem jak dziecko-szybko otwieram,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po prostu chyba czekałam na odpowiedni moment, na jakiś swój kąt żeby móc ładnie go wyeksponować ;-)

      Usuń
  8. o matko jaki piękny serwis :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Serwis jest fantastyczny, z takiej filizanki to tez bym pila kawke 3 razy dziennie ;))))) I wiesz mam chyba nawet z Twojego kompletu patere, na ktorej uwielbiam serwowac ciasta.
    pozdrawiam
    ps: mam nadzieje ze dostalas w piatek mojego maila?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, jeszcze paterka i byłaby pełnia szczęścia ;-)
      Anetko, nawet nie sprawdzałam jeszcze poczty. Już się za to zabieram.

      Usuń
  10. Piękny ten serwis, tez bym się w takim zakochała :)

    OdpowiedzUsuń