Julcia jest bardzo zadowolona z niego, nacieszyć się nim nie mogła, nie łakociami tylko samym kalendarzem właśnie. Cudne to jest ;-)
Jak widać, jeden woreczek już opróżniony...
Julusia ma w pokoju stary regał (musi taki póki co być, nie chcę inwestować za bardzo w nie nasze mieszkanie) ale myślę, że nawet na nim kalendarz dobrze się prezentuje ;-)
Więc taki oto kalendarz córka ma.
Co do przygotowań świątecznych to opuściła mnie wena. Totalny jej brak. Zrobiłam tylko ten kalendarz dla J, powiesiłam jej skarpetę dla M, co by miał gdzie prezenty włożyć i te pierniczki, o których pisałam wcześniej. Na tym koniec póki co. Nie wiem czy w ogóle jeszcze mnie natknie na dekoracje świąteczne oprócz choinki, na którą w tym roku mam mocny plan.
Uciekam do Was - może jakoś się zainspiruje i mnie natknie na szał świąteczny ;-)
Pozdrawiam!
Pyśka.
fajnie się prezentuje !
OdpowiedzUsuńSliczne! Piekna tkanina!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Suuper sie spisalas :):) Slicznie wyszedl Ci kalendarz adwentowy :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńGalezie rzadza w tym sezonie :)
OdpowiedzUsuńSwietny kalendarz!
pozdrawiam
Bardzo ładny dziewczyński kalendarz :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ania